Nie jestem pewien czy znacie wszelkie zasady tabletomanii applowej, więc napiszę krótko:
Cały koncept tych produktów polega na świetnym rozeznaniu rynku i ludzkiej natury. Zauważcie, że większość produktów Apple nie ma dostępu do środka w celu wymiany baterii. Z założenia taka bateryjka może przetrwać rok czasu, może i dwa, zależnie od ilości ładowań/rozładowań. Po roku gadget się znudzi i leży w kącie, albo wyjdzie nowy z nową baterią w środku. Wymiana baterii jest więc w istocie niepotrzebna, jak i wszelka dłubanina wewnątrz. Niby można wysyłać produkty Apla z powrotem do fabryki, żeby wymienili baterie, ale kto by to robił? Za rok i tak będzie nowy gadget.
Cena produktu jest dosyć wypośrodkowana, można powiedzieć dostępna dla średnio zamożnych. iTunes, czyli on-line sklep firmowy oferuje setki aplikacji. Rzecz polega na tym, ze 80% z nich albo jest bezużyteczna, albo nie działa w ogóle, albo przesycona paskudnymi reklamami. Są też darmowe aplikacje, ale te z reguły działają tak marnie, ze wyrzucasz je po jednorazowym otwarciu. Cena jest zazwyczaj w cenie burgerka w McDonaldzie czyli $1.99 lub $ 5.99 jak za bigMac meal. Dosłownie parę jest w cenie rzędu $30, ale pewnie nikt i tak nie zaryzykuje kupna.
Największy problem jest z drukowaniem. Można to niby robić, ale bardzo skomplikowanie. Ale świetny jest Wi-FI transfer zdjęć, można to robić między iPod i iPad, między ipad a komputerem itp.
Aby zciągnąć daną aplikacje, najpierw płacisz z góry, a potem jak się okaże że jest ona do dupy, to się czujesz jakbyś zjadł burgerka w McDonaldzie, albo wypił kawę w Starbucks. A pójdzie Ci to na zdrowie, bo nie tuczy i po tym nawet nie srasz ani nie sikasz!.
Niektóre aplikacje mają tzw "support", który zazwyczaj nie działa. Ale nie mniej odpowiedzą Ci bardzo grzecznie, są wyrozumiali i przepraszają, oraz daja radę żebyś sciągnął jeszcze raz... a to wciąż nie dziala i nie mozesz za bardzo ich za to winić.
Największą przyjemnością, w pierwsze dni po zakupie ipod-touch czy ipada, to przegląd tego aplikacyjnego sklepiku i potem selekcja tego co jest dobre i działa i jakoś się przydaje. Najpierw więc zaczyna się od free applications, a jak się przekonamy, że są słabe, to powoli zaczyna się wchodzić w ceny od $0.99 za upgrade (czyli pozbycie się reklam), aż do jakiejś sumy powiedzmy rzędu $5 w moim przypadku. Ale można też iść w "gambling" i ryzykować nawet do $30. Ja nie wyszedłem poza $9.99.
Jest parę aplikacji naprawdę dobrych i użytecznych, za które warto zapłacić. Ja w sumie wydałem około $40. Pierwsze dwa razy uznali, że aplikacje nie działają i oddali mi forse, dodając że więcej już nie oddadzą.
A więc ryzykujesz na własny koszt. Niektóre aplikacje na ipod nie działają na ipad i odwrotnie. Opis kompatybilności jest często fałszywy. W końcu chcą zarobić wszelkimi sposobami. Główne nieporozumienie polega na tym, że ten co te aplikacje robi to nie wie, czy dany gadget ma GPS, i accelerometer. Te nawigacyjne aplikacje z reguły działają tylko na iphone4g.
Generalnie bez tego downloadowania to byłoby połowę przyjemności. Ale użyteczne są e-maile, FaceTime, internet browser, i pare innych rzeczy, A to wystarczy do zakwalifikowania gadgetu jako zwiększającego nowoczesność w domu i zagrodzie.
Nawet nie myślcie o żadnych innych pseudo-tabletach, bo nie będziecie mieli szansy dostępu do Apple Store i sciągania aplikacji.
A bez tego to tak jakbyś każdego dnia czytał jedną i tą samą starą gazetę....
... Pragmatyk (ajpodo-ipadziarz)
3 komentarze:
Używam iPada już od ponad roku i jestem z niego bardzo zawodolony. Wprawdzie bateria przy średnim użytkowaniu wystarcza na 1 dzień, ale jak się o tym wie to mozna z tym sobie poradzić. Wersja 4 jest już o niebo lepsza i nie widzę konkurenta. A tak przy okazji to pocholerę te k..wa przekleństwa ?
Wszystko jest do ustalenia. Redakcja blogu dopuszcza łagodne formy przekleństw i 'free form' ekspresje aby trochę urozmaicić i okrasić artykuły (spicing up).
Ale jeżeli czytelnicy stwierdzą, że to do niczego nie jest potrzebne to zmiany będą wprowadzone.
Chciałem przyznać się pomyłki mianowicie moje uwagi dotyczyły iPhone a nie iPADa. Przpraszam autora, nie używałem iPADa.
Prześlij komentarz