piątek, 26 sierpnia 2011

Abakus XXI wieku

Jestem zawiedziony, że tak mało osób głosowało na ankietę: „W którym roku desktopy i notebooki staną się tylko przedmiotami archiwalnymi i reliktami z przeszłości”. Tak że z końcem sierpnia prawdopodobnie wycofam tą ankietę z blogu.

Czyżby to wynikało z przerażenia, że każdy z nas w podświadomości czuje że to może nastąpić prędzej niż byśmy tego chcieli? Wielu z nas z pieczołowitością gromadziło przez lata różne laurki i cenzurki ukończenia jakichś tam kursów komputerowych, lub różnych kursów na aplikacje komputerowe. A teraz postępujący w szalonym tempie rozwój technologii grozi nam wyrzuceniem do śmieci wszystkich nabytych wiadomości o technologiach, komputerach i gadgeciarstwie.

I bynajmniej nie mówię o wyrzuceniu na śmieci tradycyjnego liczydła (fajna zabawka dla małych dzieci). Ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że komputery jakie dzisiaj znamy, a w pierwszej kolejności desktopy i notebooki pójdą bardzo szybko do lamusa.
A pierwsze jaskółki już są na horyzoncie. Poniższy wykres wykazuje, że sprzedaż komputerów spada na rzecz innych produktów konsumenckich, które powoli ale nieubłagalnie wypierają tradycyjny komputer; funkcja za funkcją. Według poniższego wykresu, w roku 2013 ilość sprzedanych produktów konsumenckich które mają połączenie z Internetem przewyższy ilość sprzedanych komputerów.


Największym wzrostem będą się cieszyć ‘smart phones’ i tablety, ale również odbiorniki telewizyjne, kamery, gry komputerowe, i wiele innych. Nie chcę za daleko wybiegać i straszyć, ale jako przykład, daleko nie jesteśmy od dnia, kiedy domowa lodówka powie: ‘mleko wyszło – czy zamówić?’ (osoby które potrzebują więcej stymulacji swojej wyobraźni, proszę o zmianę słowa ‘mleko’ na ‘piwo’).

Ale zwiększona produkcja urządzeń konsumenckich to wciąż jeszcze za mało aby komputery zostały wyparte. Do tego potrzebne są jeszcze inne technologie. Jedną z nich to szybkie i o dużej przepustowości połączenia bezprzewodowe (wireless). Ten element jest już realizowany na olbrzymią skalę. Systemy bezprzewodowe czwartej generacji już są dostępne, a piąta generacja depcze im po piętach. Jak również pojawiają się, i będą pojawiać się nowe ciekawe rozwiązania sieciowe, jak na przykład ambitny program Londynu na pokrycie całego miasta bezpłatną siecią WIFI.

Ale najważniejszym ogniwem technologicznym, na które czeka cała przyszłościowa technologia komputerowa to ‘cloud computing’, czyli tak zwana ‘chmura informatyczna’. Chmura informatyczna to nic innego jak wirtualne komputery, porozsiewane gdzieś tam po świecie. Użytkownik chmury komputerowej praktycznie nie potrzebuje komputera aby robić rzeczy, które dzisiaj są robione na tradycyjnym komputerze. W dużym uproszczeniu, wystarczy mieć tylko Internet aby połączyć się z chmurą informatyczną, kawałek ekranu... i to wszystko. Czyli na przykład tablety takie jak Apple iPad, smart phones, lub tablety z systemem Android.

Nie będac nawet ekspertem, można sobie łatwo wyobrazić, że ‘cloud computing’ pociągnie za sobą upadek wielu obecnych technologii, i to głównych, takich jak Microsoft Windows, być może nawet upadek Linuxa (lub jego przedefiniowanie). Ale nie jest to jakaś straszna tajemnica. To że Windows musi upaść to Microsoft jest pierwszym, który zdaje sobie z tego sprawę.

Na przykładzie USA bardzo widać jak nowe technologie wymuszają olbrzymią transformację w przemyśle ‘consumer electronics’ i w ‘Research and Development’. W kalifornijskim Silicon Valleys panuje szał na rozwój technologi bezprzewodowej i tabletów. Nawet potężne firmy, które kiedyś zajmowały się zupełnie czym innym, tak jak ‘czysto’ zbrojeniowe firmy Lockheed Martin, czy General Dynamics przeżywają olbrzymią transformację, stając się firmami zajmującymi się ‘Information Technology’ i ‘Cloud Computing’. Do tradycyjnych firm IT, takich jak IBM, szybko doszlusowują inne giganty, tak jak Microsoft, Google, HP, czy Intel.

Rządy USA i Unii Europejskiej bardzo popierają rozwój ‘cloud computing’, pomimo, że wydawałoby się, że dla tych instytucji, dzisiejszy pogląd na bezpieczeństwo chmur informatycznych byłoby poprzeczką nie do przeskoczenia. EU pracuje nad swoją definicją Chmury Unijnej, która byłaby zunifikowana i dostępna do użytku dla wszystkich krajów unijnych
(An unrealistic dream of a super-government – my opinion)

Tak jak zawsze są grupy sztandarowe, które wiodą prym w rozwoju nowych technologii (innovators and early adopters), tak są też grupy sztywne i konserwatywne, które na siłę próbują zmrużyć oczy przed światłem nowych technologii. Czy to w Polsce, czy w USA, słyszałem różne opinie bossów korporacyjnej informatyki o całkowitym zakazie używania w ich firmach technologii ‘cloud computing’ z obawy o bezpieczeństwo i utratę kontroli, co generalnie rzecz biorąc są to obawy już dzisiaj dość bezpodstawne. Ale i te tradycyjne i konserwatywne firmy nie wytrzymają konkurencji i realiów finansowych, jako że rozwiązania chmur informatycznych są dużo tańsze od tradycyjnych.

A jak będzie wyglądać przyszłe życie z komputerami przyszłości? O tym może już w przyszłym artykule, ale proszę się przygotować na dziką jazdę po wertepach.

1 komentarz:

Unknown pisze...


Załączam komentarz z e-maila od jednego z kolegów, który nie zgadza się z nastąpieniem szybkiego zmierzchu laptopów i desktopów.

Myślę, ale to wyłącznie moja opinia, że siły przyzwyczajenia nie pozwolą tak szybko obecnym komputerom zejść do lamusa, choć na pewno postęp w kierunkach przez Ciebie opisanych będzie postępował i to coraz szybciej, bo ci co produkują nowości i gadgety muszą z czegoś żyć .

Desktop jest najbardziej wygodną formą tego narzędzia pracy i komunikacji z racji dużej klawiatury i ekranu. Ekonomicznie można go powiększać dokupując jedynie monitor o większym ekranie i rozdzielczości, co szybko nastąpiło odkąd wyeliminowano ekrany CRT, ale też wielka obudowa umożliwia dodawanie różnego rodzaju lepszych kart audio i video, co szczególnie lubią młodzi użytkownicy gier komputerowych.

W laptopie decyzję musimy podjąć od razu przy kupnie. Portability, czyli mały ekran i lekki komputer i w miarę sporej pojemności baterii w środku. I tu najtrudniej się zdecydować, bowiem czym bardziej portable laptop czy notebook, tym łatwiej go nosić, ale coraz trudniej na nim pracować. Oczywiście kompromisowe rozwiązania są coraz lepsze, jak np. w Apple McAir wiele trudu włożono aby mały ekran był bardziej ostry, a sam komputer lżejszy bo pozbawiony CD drive, i pobierający mniej prądu. Zawsze jednak laptop jest silnym kompromisem w stosunku do wygodnego desktopu, którego doładowywać nie trzeba i w domu zawsze wygodniej na nim pracować. Pewne grupy zawodowe i ci co lubią być poza domem sa skazani na laptopy i notebooki. To jest zrozumiałe i oni zawsze będą "laptopowi".

Oczywiście wielu woli duże 15" laptopy, jeśli tylko ograniczają się do komunikacji e-mailowej, a nosić tego nie musza, ale z racji małej ilości miejsca w domu mogą taki laptop przenieść z pokoju do pokoju, zwłaszcza teraz kiedy domowe routery wyeliminowały druciwo .

Spora grupa ludzi nie znajacych się w ogóle na komputerach woli większe laptopy, bo mogą go wziąść pod pachę i zanieśc do tak zwanego "geeka", który im w sklepie naprawi, odblokuje, czy poradzi jak coś zainstalować. Dla nich desktop odpada bo za duży do transportacji.

Tablety są jeszcze bardziej portable niz laptopy, bo nie trzeba odchylac wieka żeby cos widzieć i ewentualnie stukać jednym palcem w soft-keys. Ale szybkość pisania na tej klawiaturce ogranicza jeszcze bardziej uzyteczność. Druga limitacja to taka, że nie mają wielu potrzebnych aplikacji, bo po prostu nie są one do tego przeznaczone. Według mnie, tablet jest uzupełnieniem domowego komputera i nigdy go nie zastąpi bo nie do tego jest przeznaczony.

Tak samo jak nawet 5 Mpx kamera w cell phone nie zastepuje normalnej digitalnej photo kamery, bo obiektyw ma mizernej jakosci.

Ludzie bardzo kierują się ceną i modą. Nowości chętnie są przyjmowane, choć po pewnym czasie następuje rzetelna ocena tego czy dana rzecz im pasuje i czy lubią to uzywać czy nie.

Oczywiscie można wymusić pewne zastosowania, poprzez limitacje tego co dotychczas było na rynku. Dzieje się tak że do starszych rozwiązań przestaje pasować nowy software i inne rzeczy na które uzytkownik nie ma wpływu. Wtedy mogą nas zmusić do cloud storage czy czegos podobnego. Nawet jak to sie nam wydaje bez sensu to będziemy musieli to używać.

Zawsze jednak zmniejszanie wymiarów i elegancja wyrobu ma spory wpływ na rynek, choć możliwości są ograniczane ergonomią używania.