W lipcu tego roku Polska rozpoczęła planowaną półroczną turę prezydencji w Unii Europejskiej, aby w przyszłym roku oddać pałeczkę Danii i Cyprowi.
Przejrzałem bardzo szybko program tej prezydencji opracowany przez Polskę Danię i Cypr. Bardzo biurokratyczny dokument, z którego niewiele można się dowiedzieć. Punkt który mnie zaciekawił to formalizacja i unifikacja e-commerce między krajami unijnymi, ale za bardzo nie orientuję się na czym ma ona polegać.
Głównym motywem przewodnim polskiej prezydentury ma być dostarczenie świeżego zastrzyku nadziei i optymizmu dla krajów-członków Unii. Polska jako przykład kraju sukcesu ekonomicznego (według zeszłorocznych danych), jest na dobrej pozycji aby ten zastrzyk optymizmu dostarczyć. Ale można sobie wyobrazić, że to będzie bardzo trudne zadanie, biorąc pod uwagę obecną sytuację enonomiczną państw unijnych.
I to tylko przy założeniu, że październikowe wybory w Polsce nie przyniosą nam jakiegoś odlota, który wszystko w czambuł potępi.
Drugim głównym motywem przewodnim prezydencji polskiej będzie lobbying aby utrzymać obecną stopę wzrostu budżetu unijnego. To również będzie niezmiernie trudne zadanie, jako że budget ten został bardzo nadwerężony ratowaniem enonomii niektórych krajów unijnych, jak też bardzo realnym zagrożeniem krachem ekonomicznym i wysoką inflacją w Europie i na świecie.
Utrzymanie wysokiego budżetu unijnego proponowane przez Polskę nie było zaskoczeniem dla członków Unii. Polska jest krajem, która najbardziej skorzystała z dofinansowań z budżetu unijnego. Według ostatnich szacowań, całkowita suma dofinansowań unijnych dla Polski do roku 2013 wyniesie około 65 miliardów Euros.
Aby wyobrazić sobie skalę tych dofinansowań: dofinansowanie do projektu modernizacji gdańskiego portu lotniczego wynosiło 169 milionów złotych (dane z lipca, 2010). A więc dla celów porównawczych, można powiedzieć, że dotychczasowe dofinansowanie unijne dla Polski będzie równoważne 1600 programom dofinansowania do modernizacji gdańskiego portu lotniczego.
Ale trzeba przyznać, że zmiany w Polsce są również niebagatelne i według moich obserwacji, jak też obserwacji wielu osób z którymi rozmawiam, zmiany te mają charakter bardzo pozytywny i są widoczne gołym okiem.
Instnieje też bardzo duża grupa która twierdzi, że to wciąż kropla w morzu...
Być może jest to rzeczywiście kropla w morzu.
A na pewno jest to kropla w morzu w stosunku do niewspółmiernych strat jakie doznała Polska w przeciągu 50-cio letniej przynależności do bloku sowieckiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz