Widziałem że Twój wczorajszy "soir au cafe" zaowocował tekstem "too close for comfort". Zmusiło mnie to do refleksji odnośnie stwierdzenia niby to naukowego, że mieszkasz na tak zwanym "uskoku tektonicznym".
Ludziska wysnuwaja pewne teorie i wszyscy w to wierzymy (o wierze już zresztą pisałem wcześniej w co warto wierzyć a w co nie), dopóki samo życie nie obali jakiejś teorii.
Kiedyś mądre głowy wymyśliły, że żyjemy na płytach tektonicznych, które jakby pływały w płynnej magmie i napierając na siebie nawzajem wywołują trzęsienia ziemi. Już w podstawówce pytaliśmy czy Warszawa i okolice mogą się od tego zatrząśc? Mówiono mi że nie, bo Polska nie leży na styku tych płyt tektonicznych. Jedynie Kalifornia i południe basenu Morza Śródziemnego, Japonia, itd. mogą się zatrząść.
Dopiero w latach 80 tych kiedy było pierwsze większe trzęsienie ziemi w Polsce, że aż ściany popękały w wielu domach, przekonaliśmy się ile ta teoria była warta. w momencie gdy to się stało, nasz dawny nauczyciel pewnie już nie żył, a tym bardziej ten naukowiec, który tą teorią uspokajał Polakow. Jak wiemy trzęsienie ziemi jak i tornado może powstać zawsze i wszędzie.
Kiedys tornada były tylko w USA, jako że nie ma tam gór w poprzek kontynentu tylko wzdłuż. I dopiero jak tornada sponiewierały dziesiątki domów w Polsce to jakoś wyszło, że położenie gór nie ma z tym nic wspólnego.
Oczywiście jedne rejony są bardziej podatne na kataklizmy niż inne, przynajmniej tak było do tej pory. Ale reguły i wytłumaczenia naukowego nie ma. Pesymiści podpierają się teorią o ocieplaniu klimatu, winią za to ludzkość, która dewastuje środowisko. Może i mają rację, ale nie ma naprawdę wiarygodnego potwierdzenia naukowego czemu jest tak a nie inaczej.
Kiedyś w Polsce w latach 30 tych było deszczowe nieurodzajne lato i chłopi winili za to anteny radiowe rozwieszone na dachach... i zaczęli je zrywać.
Tak więc brutalnie stwierdzam, że nie mieszkasz na uskoku tektonicznym ani blisko niego, a to że pomnikem żaby zatrzęsło, to może być wszędzie i zawsze, jak choćby huragan Irene, którego z niechęcią oczekujemy w sobotę.
czy dzis "matin au cafe" ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz