sobota, 26 listopada 2011

Mała czarna społecznościowa™ - Indyki i „Black Friday”

Tym razem nie siedzę sobie w jednej z washingtońskich kawiarenek, ponieważ jest ważne amerykańskie święto – Thanksgiving.
To wcale nie znaczy, że washingtońskie kawiarenki czy restauracje są puste czy pozamykane. Wręcz przeciwnie, prosperują bardzo dobrze, a na menu jest oczywiście indyk, lub jak mówi Polonia amerykańska – turek (od słowa turkey). Na obiad świąteczny do restauracji przychodzą samotni i wszyscy, którym się nie chce lub nie opłaca urządzać obiadu świątecznego.

Nie będę pisał na temat historii święta Thanksgiving, lub inaczej Święta Dziękczynienia (mój tata nazywał Thanksgiving świętem indyka). Co jest znamienne, to że od Thanksgiving, który zawsze wypada w ostatni czwartek listopada, zaczyna się bardzo intensywny okres przedświąteczny. W sklepach okres ten zaczyna się dużo wcześniej, ale od tego dnia, praktycznie zaczyna się liczenie dni do świąt Bożego Narodzenia.

Apetycznie wyglądające indyki na powyższym zdjęciu, które własnoręcznie upiekłem, jak też cały obiad, wymagają trochę zachodu i bieganiny po sklepach. Nie należy to do przyjemności, jako że w ludzi wstępuje szał świąteczny, pojawiają się gremialnie w sklepach. A miliony indyków w tym dniu traci swoje życie – średnio około 50 milionów każdego roku.
Oprócz jednego indyka – w Białym Domu, któremu, jak nakazuje tradycja, którą wprowadził prezydent Harry Truman, każdy następny prezydent USA daruje życie, właśnie na Thanksgiving.
W tym roku, poraz pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych, prezydent Obama darował życie indykowi płci żeńskiej – czyli indyczce.
Co pokrywa się z moją dawno już głoszoną teorią, że gatunek męski, praktycznie na całym świecie jest w głębokiej defensywie i niedługo będzie mocno walczyć o swoje prawa, na modłę ruchów feministycznych, które tak skutecznie spełniały swoją role od początku tego stulecia.

W każdym razie ostra akcja okresu świątecznego, która zaczyna się w ostatni czwartek listopada w kuchni (zwłaszcza w chaotycznej kuchni opanowanej przez ród męski), będzie już trwała do samych świąt. A nasilenie ruchu w sklepach do samego Nowego Roku, a właściwie do pierwszego weekendu po Nowym Roku, gdzie sklepy wciąż mają duże wyprzedaże.

Jak tradycja nakazuje, już w pierwszy weekend po Thanksgiving, zacznie się akcja strojenia domów w światełka i różne inne akcenty świąteczne (niektóre brzydkie i tandetne – mój kolega nazywa te akcenty kulfonami). Przez cały miesiąc dzielnice mieszkalne będą rzęsiście oświetlone, wygląda to bajkowo i bardzo świątecznie.
Jest to dla mnie wciąż dziwne, ale wszystkie światełka i ozdoby na domach znikają już pierwszego dnia po świętach. Gdyby chociaż poczekali do Nowego Roku.

Oczywiście Thanksgiving nie może się obejść bez sławetnego Black Friday, gdzie sklepy się prześcigają w fenomenalnych wyprzedażach, aby tylko zwabić wielkie rzesze konsumentów. Ludzi ogarnia amok zakupów świątecznych. W Black Friday sklepy są otwierane o piątej rano. Ważne jest, aby być pierwszym, bo towary idą bardzo szybko. A dla kupujących jest o co się bić. Jako przykład, Best Buy sprzedawał w tym roku telewizory 42-calowe z płaskim ekranem za jedyne... $200. czytałem, że notebooki można było kupić już od $100. Gry komputerowe, elektronika, artykuły domowe, buty, samochody... wszystko co można sobie wyobrazić.
Przed niektórymi sklepami tworzą się kolejki już w przeddzień Black Friday. Niektórzy koczują całą noc ze swoimi namiocikami, aby jak najszybciej wtargnąć do sklepów.
Apple Computers niestety w to się nie bawią. Ale i na nich przyjdzie sądny dzień.

Pogoda też kooperuje. Wczoraj w dzień w Waszyngtonie było 20 stopni. Dzisiaj też niewiele mniej.

Koncept Black Friday opanowuje cały świat. Kolega z Kanady donosi, że Kanada, która ma swój Boxing Day, może nie będzie mogła się długo oprzeć presji tego „święta konsumenckiego” zapoczątkowanego w USA.
Polska też daleko nie odstaje od tego trendu. Polska wersja Black Friday wchodzi bardzo mocno w obyczaje zakupów świątecznych. Tak że już i w Polsce Boże Narodzenie zaczyna się w listopadzie.

Ale „Black Friday” nie jest już dominującym dniem roku, gdzie sklepy osiągają największe zyski. Technologia nie śpi, obyczaje się zmieniają. A wraz ze zmianami rzesze konsumentów przerzuciły się na zakupy internetowe.
Aby wyjść nowemu trendowi zakupów online, wprowadzono nowe święto konsumenckie, zwane „Cyber Monday”, (Cyber Poniedziałek), które jest ustalone na poniedziałek po „Black Friday”.

W zeszłym roku, po raz pierwszy w historii, sprzedaż internetowa podczas Cyber-poniedziałku, przekroczyła wartość obrotów uzyskanych w czasie sławetnego „Black Friday”.

Wielonarodościowy, wielokulturowy i różnorodny religijnie charakter Stanów Zjednoczonych, spowodował, że Thanksgiving jest najpopularniejszym i chyba najważniejszym świętem w USA. W ciągu czterech dni, miliony Amerykanów podrózuje wzdłuż i wszerz kontynentu aby się spotkać z rodzinami i w gronie rodzinnym podziękować „Opatrzności” za wszystkie dobre rzeczy, które się zdarzyły w ciągu roku.
...tak jak to robili pielgrzymi ponad 300 lat temu.

Brak komentarzy: