wtorek, 1 listopada 2011

Amerykańska Wiosna Ludów

Jak się otworzy BBC news, to donoszą, że wszędzie na "gantze globus" są demonstracje przeciwko wszystkiemu co jest atrybutem kapitalizmu

Wnoszę więc, że towarzysz Lenin miał chyba rację mówiąc, że świadomość ludzka zawsze rośnie i tego procesu zatrzymać się nie da.

Teraz doszedł Internet, a na nim Facebook, czyli kanał informacyjny zagrzewajacy masy do protestów, umożliwiający błyskawiczne rozchodzenie się informacji. Dochodzą jak zwykle lokalni huligani, tak że łatwo może dojść do bijatyki, czy podpaleń. Na razie w Rzymie spalili komuś kilka lepszych samochodow. Niczego to nie zmieniło, ale od czegoś musieli zacząć...

Można powiedzieć, że współczesna Wiosna Ludów rozlewa się na cały świat. Ludzie nie chcą słyszeć o tych wstrętnych kapitalistach, cięciach budgetowych, zaciskaniu pasa, bo od tego tylko brzuch boli, tylko winią tych, którzy mają więcej forsy niż potrzeba, nawet do ich luksusowego życia.

Pierwszy etap polegający na wydruku forsy mamy już za sobą. Nic to nie dało, dalej brak pracy i bryndza. Teraz już protestują na całego na otwartej przestrzeni, a niewiele potrzeba, żeby ktoś dał im pomysł, że Wall Street trzeba zniszczyć... i tak myślę ze strachem do czego to jeszcze dojdzie.

Kiedyś zburzono Bastylię i był to koniec monarchii, ale w wyniku tego opresyjną monarchię Ludwika XVI zastapiła burżuazja która wyrosła z tej wiosny ludów. To właśnie oni dali poczatek kapitałowi prywatnemu, w dalszym ciągu pozostawiając masy w wielkiej biedzie.

Teraz arabska wiosna ludów dała popęd dyktaturom, i też chce się wyzbyć ciemnoty narzuconej im przez wstrętnych dyktatorow okradajacych ich przez cale lata.

... Całkiem możliwe, że tak jak w przypadku rewolucji francuskiej... pozbyć się monarchów i dyktatorów, ale za to wprowadzić inne formy represji, na bazie fundamentalizmu religijnemu, który pozwala gawiedzi na ukamieniowanie kobiety, lub przypiekanie niewiernych na wolnym ogniu... ale jakby nie patrzeć, jest to już jakiś postęp w kierunku ucywilizowanego społeczeństwa.

Ale wracając do kapitalizmu... obawiam się, że to poczatek jego końca w obecnej jego formie. Dzisiaj już nie uda się utrzymać kapitalizmu w jego obecnej formie, bo dziś każdy, nawet ćwok, ma komputer czy HDTV, to sobie poczyta i obejrzy, że jest stale oszukiwany przez wstrętnych bankierow. Jest to w końcu XXI wiek – wiek informaji i iPada. To co dzieje się jednego dnia daleko w świecie, jutro będzie się działo na własnym podwórku. Solidarność mas w dążeniach daje zawsze początek zmianom.

Generał Jaruzelski mógł wystawić najwyżej milion wojska, a Solidarność liczyła ponad 9 milionow członków, dlatego usiadł przy okragłym stole. Podobnie może być i teraz. Prezesów jest mniej niż biedaków. Każdego krew zalewa jak słyszy, że jakiś prezes banku ma pensję roczną rzędu miliona i wiecej. Co by takiego nie robił, nawet 24 godziny na dobę, wyłażąc z portek z wysiłku, to jego praca nie jest warta pensji ktąra ma. Ten co pracuje układając jezdnie w upale czy na mrozie, daleki jest od milionów, ale jego trud i wysiłek jest o wiele większy niż takiego grubasa – bankera. W dodatku ten bankier działa na szkodę ludzi, a ten co ciężko pracuje wykonuje pożyteczna pracę. W dodatku ten prezes nie musi mieć żadnych kwalifikacji. Można zrozumieć, że są zawody, w których wysoka pensja ma uzasadnienie, lekarze, artyści wysokiej klasy, geniusze, itp, ale przeciętność powinna zarabiać przeciętnie.

Jaki to może powstać nowy system dający wszystkim to czego pragną? Myślę że taki rodzaj ustroju który by skupiał zalety obudwóch ustrojów – dający gwarancję dobrego socjalu: pracę i tanią opiekę zdrowotną, edukację i zakwaterowanie bez pożyczek lichwiarskich, średnio dobre płace.

Hmm, czy to nie brzmi trochę jak Utopia?

Ale nawet takie utopijne państwo wymaga skutecznej kontroli nad złodziejami i bandziorstwem. Bo nie jest możliwe istnienie państwa bez żadnych represji. Ludzka natura ma w sobie skłonność do oszustwa, kantu i bogacenia się kosztem innych. Dlatego nie możemy mieć państwa bez więzien, policji, wojska i prokuratorow, obozow pracy, karnych kolonii czy batalionów przestępców wysyłanych gdzieś do dżungli za oszustwa.

Państwa idealne, powinny mieć podział na wytworczość produktów wyspecjalizowanych, czyli produkujacych dobre rzeczy i dużo, oczywiście bardzo wysokiej jakości, spełniajace najwyższe wymogi.

Taki podział specjalizacji zapewniłby równomierność rozwoju wszystkich cywilizowanych regionów, jako że żyjemy w dobie stosunkowo łatwego transportu, państwa, które dało by ludzkości szczęście w przedmiotach potrzebnych i gadgetach, ale bez zabierania pracy jednym, a przepracowując nadmiernie innych... tak jak to jest na Tajwanie, gdzie harują nad wykonaniem iPhone4S, bo mają olbrzymie zapotrzebowanie, odkąd ustalili cenę na $199. Jedni popełniają samobojstwa z nadmiaru pracy, a inni są skłonni do tego samego z braku pracy.

Ale to wszystko czysta utopia i do tego za naszego życia nie dojdzie na pewno. Ale być może kiedyś zmądrzeją decydenci pod wpływem naporu mas.

Ale wracając do realizmu. Nasze lokalne, politycznie skompromitowane media rozdmuchują amerykańską Wiosnę Ludów pod nazwą „Occupy Wall Street” bardziej niż ona zasługuje na uwagę...

I wielu rozdmuchiwaczy życzyłoby sobie (a łańcuszek idzie do samej góry), aby ruch ten był wysokiej jakości ruchem mas „od dołu”, ruchem na miarę Partii Herbacianej (Tea Party)...

Chociaż dobrze wiedzą, że tak nie jest.

Brak komentarzy: