wtorek, 4 października 2011

Kanada - może "goofy", ale admirowana przez świat

A więc dzisiaj Kanada na tapecie.
Jako mieszkaniec na południe od granicy kraju klonowego liścia, i jako były mieszkaniec Kanady, mam dobre porównanie kanadyjskiej recepty na życie, w stosunku do amerykańskiej.

Pierwsza rzecz, która mi się rzuciła w oczy po przyjeździe do USA, to bardzo pobłażliwy stosunek Ameryki i większości Amerykanów do Kanady. Podejście to jest często aroganckie, jako, że Kanadę oceniają tutaj jako kraj nie liczący się, czy wręcz pod wieloma względami śmieszny. Trochę to może wina samych Kanadyjczyków, bo wyraźnie u nich czuć kompleks w stosunku do Ameryki.

I niepotrzebnie. Bo jeżeli jakaś grupa narodowościowa wybiera świadomie, lub poprzez swoją historię ścieżkę, która według nich ma najwyższą dla nich wartość, to powinni być z tego wyboru dumni, nawet jeżeli trzeba iść pod prąd ogólnego trendu.

Piszę ten artykuł dlatego, bo mimo ogólnej pobłażliwości USA do tego kraju, notowania Kanady na świecie są wysokie. Opinię tą opieram oceną pewnego instytutu, który do dzisiaj był mi nieznany – Instytut do spraw Reputacji (Reputation Institute). Według jednego z raportów tego instytutu, z którym miałem okazję się zapoznać, Kanada plasuje się na pierwszym miejscu w światowym rankingu pod względem kraju o najwyższej reputacji.

Instytut ten szacuje reputację danego kraju opierając się na międzynarodowej opinii, która bierze pod uwagę następujące elementy: zaufanie, neutralność wobec innych krajów świata, poczucie własnej wartości, admirację dla danego kraju, jak również subiektywną opinię co do ich mieszkańców, jakości i stylu życia – na przykład  PKB musi być odpowiednio wysoki; kraje o niskim PKB wypadły blado, bezpieczeństwo osobiste, podejście do ochrony środowiska, etc.

Według Instytutu ds. Reputacji, na drugim miejscu plasuje się Szwecja, Australia na trzecim. Ogólnie kraje skandynawskie wyszły bardzo dobrze w tej ocenie. Oprócz Szwecji, w pierwszej dziesiątce znalazły się trzy inne kraje skandynawskie: Norwegia, Dania i Finlandia.

Kraje europejskie najbardziej dotknięte dzisiejszym kryzysem plasują się następująco: Włochy (14), Hiszpania (16), Irlandia (17), Portugalia (19), Grecja (21).

USA na tej liście jest na miejscu 23. Polska jest na miejscu 26 – co jest najwyższą pozycją wśród krajów byłego bloku sowieckiego – Rosja jest na 45 miejscu.

Od autora: ciekaw jestem bardzo, jaka by była pozycja Polski przed Smoleńskiem.

Być może trudno mi było się zgodzić ze wszystkimi oszacowaniami Instytutu ds. Reputacji. Na przykład, trudno mi się zgodzić z oceną Argentyny, plasującą ten kraj powyżej Polski (miejsce 24).

Kontynentalnie (pomijając Kanadę) przoduje Europa: Szwecja na drugiej pozycji, i sześć innych krajów europejskich w pierwszej dziesiątce. Australia jest na drugim miejscu jako kontynent: Australia – trzecie miejsce, Nowa Zelandia – piąte miejsce.

Nie będę wysnuwać za wiele konkluzji, oprócz jednej, że być może warto monitorować pozycję Polski w tym rankingu – jak i czy się zmienia na przestrzeni lat.
Zwłaszcza, że wygląda na to że Instytut ds. Reputacji jest rozpoznawalny i w pewnym sensie poważany przez kraje europejskie. W US instytut ten jest praktycznie nieznany. A nawet gdyby był znany, to prawdopodobnie nikt by się nie liczył z jego opinią.

Brak komentarzy: