Już wcześniej pisałem na temat Amazona i jego najnowszego gadgetu do czytania książek – Kindle Fire. W artykule „Kindle Fire – to nie ogień, to inferno” wspomniałem również, że mimo tego że wciąż nie ma tego produktu Amazona na rynku, to już dzisiaj zainteresowanie jest ogromne.
Od autora: wszyscy fanowie Amazona cieszą się pewnie, jako że chodzą słuchy, że Amazon wkroczy do Polski – być może już w przyszłym roku.
Amazon nie jest jedyną firmą, która jest wmieszana w wojnę o hegemonię w biznesie ‘online books’, jak również innych ‘online’ publikacji, czasopism, filmów i muzyki. Apple Computers również walczy skutecznie o prymat w tym biznesie, wykorzystując ich sztandarowe produkty: iPad i iTunes.
Czyli następna wojna dwóch gigantów? – zobacz artykuł „Wirtualne biznesy gigantów.
Mimo oszałamiającego sukcesu Apple i jego produktu iPad (dzisiaj już iPad-2), Amazon wcale nie stoi na straconej pozycji. Jednak wejście na rynek z nowym produktem w czasie gdy jeszcze nie ma konkurencji robi swoje. Słuchając komentarzy użytkowników starego Kindle (obecnego) gadgetu Amazona, wygląda na to, że Amazon dobrze się postarał o wierność konsumenta i obecni użytkownicy Kind z niecierpliwością czekają na Fire. Nawet wierni użytkownicy gadgetów Apple przyznają że e-book aplikacja Amazona (iPad i iPhone), jest lepsza niż applowski e-book.
Amazon i Apple nie są bynajmniej jedynymi ważnymi graczami w tej wojnie. Barnes and Nobles, słynna wielka sieć ksiegarń, rónież wypuściła tablet, aby nie wypaść z e-book biznesu. Tablet firmy Barnes and Nobles – Nook (na zdjęciu) kosztuje $252.
Barnes & Noble musi robić wszystko aby nie wypaść z gry i nie podzielić losu innej zasłużonej sieci ksiegarń – Borders, która to niestety nie wytrzymała konkurencji i nacisku trendów technologicznych i niedawno zbankrutowala.
Konkurencja będzie zażarta. Chodzą słuchy, że koszt produkcji Kindle Fire jest wyższy niż $199, cenę która jakby nie patrzeć jest rewelacyjna, i jak na razie nikt jej nie pobił (w klasie tabletów).
No cóż, Amazon może sobie na to pozwolić... jeszcze się Fire nie ukazał, a Amazon już pracuje nad nowymi modelami Kindle.
Przypominają mi się dawne lata, kiedy to pracowałem w kanadyjskiej firmie NovAtel, produkującej jedne z pierwszych analogowych telefonow komórkowych – tak zwane cegły (brick phones). W pionierskich czasach kiedy to telefonia komórkowa dopiero raczkowała, NovAtel toczył ciężkie walki z Motorola o prymat na rynku. Podobnie jak w przypadku Kindle Fire, telefon, który w tym czasie kosztował ponad $500, był sprzedawany z kilku-dolarowym zyskiem, lub nawet ze stratą...
Po kilku latach NovAtel się rozpadł.
A my, konsumenci tylko powinniśmy się cieszyć i zacierać ręcę. Teraz jeżdżąc metrem do nowej pracy w Washingtonie, mogę sobie wyobrazić czytanie w pociągu zgrabnego Kindle Fire zamiast przerzucania wielkich niewygodnych płacht gazety (chociaż Washington Post i Washington Times mają mniejsze wydania, które rozdawane są za darmo przed przystankami metro).
... cieszyć i zacierać ręce, z możliwości zakupu prawdziwego tableta za jedyne $199. Oczywiście wciąż trzeba zakupować książki i prenumerować gazety i czasopisma...
Ale nie ma więcej żadnych innych opłat w postaci opłat za ‘wireless services’! Ładujesz książkę czy czasopismo z WIFI... i jedziesz!... na przykład metrem do pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz